poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Torebusia

Moja torebka (właściwie torebusia, bo oprócz telefonu i portfela niewiele się w niej mieści) jest już prawie skończona. Znowu na ostatnią chwilę, bo długo nie mogłam się zdecydować co właściwie mam zrobić...
Zostało mi tylko wszycie podszewki i przyszycie paska, ale pokażę Wam już teraz :)
Strasznie podobają mi się te "kwadraciki babuni" i już od dłuższego czasu chodziło za mną, żeby coś takiego wydziergać :)
Tak myślę, może zrobię zapięcie na guzik z pętelką?

niedziela, 29 kwietnia 2012

Leca kulki ..nie lecą

Nie lecą bo są połączone nitka, co było niezłym motaniem i choć dłłłuuugggooo to trwało, w końcu się udało i zdążyłam jeszcze w kwietniu...choć zaczęłam w styczniu. Koraliki są przeplecione ze sobą dość solidnie i mam nadzieje, że się będzie torebka trzymać. W środku rewelacji brak - tylko kremowa satynowa podszewka. Torebka jest tak niewielka, że nie było sensu robić wewnętrznych kieszonek.


sobota, 28 kwietnia 2012

Moja puchatka

Pieszczotliwie nazywam ją puchatką, ponieważ usztywnienie z ociepliny nadało jej przyjemnej wypukłości i miękkości w dotyku. Ładnie trzyma fason nawet gdy jest pusta, obładowana natomiast przybiera postać kulistą.
Obecnie stale testowana stała się moją ulubioną torebką.

W środku wzorzysta bawełniana podszewka i mała kieszonka.


poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Torba -siatka na foliówki

Widziałam kiedyś na blogu fantastyczną lalkę która pod spódnicą gromadziła torebki foliowe.Uszyta była przepięknie i stanowiła bardzo praktyczną "przechowalnię "foliówek i jednocześnie ozdobę kuchni.Nawet nie próbowałam takiej uszyć ,to nie na moje szyciowe umiejętności.Ale znalazłam niedawno schemat takiej przechowalni zrobionej szydełkiem.
http://szydelkoweroznosci.blogspot.com/2008/03/rznoci.html
Moja zrobiona jest z lnianego sznurka i ozdobiona drewnianymi koralikami.

Odzyskałam w ten sposób miejsce w małęj szufladzie zajmowane do tej pory przez torebki foliowe.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Zielona torba.

Tym razem udało mi się zmieścić w czasie :) Ze skrzyni z materiałami wygrzebałam kawałek starej tkaniny, a z internetu kurs na uszycie torby. W taki oto sposób powstała moja torba, z której jestem bardzo dumna, i z którą nie mogę się rozstać. Jest to prosta torba na zakupy, trochę ją dostosowałam do moich potrzeb. Uszyłam dłuższe uszy, tak by móc nosić ją na ramieniu.
Jak to ze mną jest, szycie torby bardzo mi się spodobało, i już myślę o uszyciu następnej :)



Pozdrawiam!!!

sobota, 14 kwietnia 2012

Lutowo/marcowo w kwietniu

Jestem bardzo do tyłu z ostatnimi wyzwaniami. Obiecuję solennie, że torebkę uszyję w kwietniu!

Miałam problem z tymi kapciami i serduszkiem. Zrobienie tak poprostu serduszka jest dla mnie niezbyt pociągającym zadaniem. Lubię gdy coś co robię ma jakiś cel. To samo z kapciami, sama mam ulubione drewniaki, więc inne kapcie mi nie potrzebne, a dzieci kapciami gardzą…. I masz babo placek.

W końcu jednak wykorzystałąm obydwa wyzwania w jednym projekcie. Papcie mają nieco inne zastosowanie a serduszko jest zainspirowane tym walentynkowym AniFin. Obydwa ozdabiają pokrowiec na maszynę do szycia, który możecie w całości zobaczyć na moim blogu.

IMG_9170 IMG_9185IMG_9179

Z tworzonka, czyli Chanelkowata torebka na konkurs


"Paaani, jemu się tak chce dzisiaj robić jak mnie szczekać!" - powiedział do mnie pomocnik szewca, kiedy po raz trzeci tego dnia pojawiłam się w drzwiach zakładu ściskając w rękach prawie ukończoną skórzaną torebkę.. Do pełni szczęścia i obrazu mego dzieła brakowało tylko zapięcia. Napę sobie wymyśliłam. I ta napa stała na przeszkodzie , żebym ukończyła swój kwietniowy wkład w projekt 12/12.



- To może ja przyjdę za godzinę? - zapytałam odkrywając w sobie ciągle nowe pokłady cierpliwości.
- Może pani...a może tu obok w parasolach nabiją...?
- Obok? W parasolach?
- Tu, dwadzieścia metrów dalej jest naprawa parasoli, napy tez nabijają.

Pofrunęłam. Drżącymi dłońmi podałam panu wypieszczone kawałki skóry i bawełny.

- Usługa ma być ekspresowa, czy za dwa dni pani przyjdzie odebrać?

PFFFff

- EKSPRESOWA!
- No, to cena będzie wyższa.

Zadrżałam...

- Cztery pięćdzięsiąt.
Uff

I już. Miałam ją. Torebkę, na kwietniowe wyzwanie i przedstawiciela na konkurs Łucznika - Wiosna w klimacie retro.
Startuje w kategorii nr 3. - Akcesoria, dodatki, torebki w stylu lat 20 i 50tych. Wybrałam inspirację torebką Chanel 2.55

W lutym 1955 roku premierę miała pierwsza torebka Chanel 2.55, w kwietniu 2012 roku premierę ma moja, inspirowana chanelką. Łucznikowy konkurs dał mi doskonały pretekst, żeby z second hand’owych spodni uczynić coś modnego, inspirowanego klasyką. Torebek nigdy nie za wiele, rzuciłam się zatem na artykuły traktujące o słynnej torebce i bogata w wiedzę ruszyłam do działania, by łączyć modowe epoki. Pierwowzór był pikowany, ale uznałam,że w wiosnę wejdę przebojem. Zamieniłam pikowanie na napowanie - moje kawałki skóry miały napki maleńkie… uznałam, że torebka zyska trochę ostrzejszego rysu. Chanelki początkowo produkowane były w kilku tylko kolorach – czarnym, beżowym, brązowym i…granatowym. Doskonale! Taki właśnie kolor ma moja. Świetnie będzie pasować do modnego w tym sezonie trendu marynarskiego. Każda, miała wnętrze z czerwonej skóry - mnie w środku też czerwono, ale ożywiłam trochę „czeluść” torebki wszywając must have tego sezonu, czyli kwiatową łączkę. Kolejne nawiązania do oryginału, to zewnętrzna, tylna kieszonka (kiedyś na bilecik od wielbiciela, dziś na bilecik…MPK), oraz łańcuszek z przepleciona skórą.

Na początku było tak:


A w trakcie szycia tak:

Trampeczki;-)

Udało mi się spóźnić tylko o pół miesiąca, ale są, wreszcie są moje butki.

Podziwiałam na blogu Zdzid śliczne trampki. Dla maluszka, robione szydełkiem.
Skorzystałam z podpowiedzi i też zrobiłam;-)))

wtorek, 10 kwietnia 2012

Wiśniowa Kopertówka

W miesiącu kwietniu a dokładniej w Święta powstała kopertówka welurowa, na ocieplinie, w środeczku podszewka, zapinana na rzep którą mój mąż nazwał ocieplaczem na listy, a oto i ona :)
Uszyłam też kosmetyczkę z gałązką kwitnącej jabłoni
Powstała też torba na zakupy ale muszę ją jeszcze wykończyć :)

czwartek, 5 kwietnia 2012

Kapcie.

W tym miesiącu niestety też spóźniona, ale jestem! Wczoraj wieczorem zawzięłam się, usiadłam do maszyny i uszyłam kapcie. Pomyślał by kto, że taka zdolna jestem!
Prawda jest jednak taka, że z kapciami wojowałam cały miesiąc. Prute były i zszywane niezliczoną ilość razy. Czasami musiały poczekać kilka dni aż mój synek się wykuruje i pozwoli mamie odejść od siebie na kilka metrów. Ostatniego dnia marca, zakomunikowałam mojemu ślubnemu, że teraz to musi się on zająć potomkiem bo ja mam zamiar skończyć słynne już kapcie. Usiadłam przy maszynie i skończyłam!!!! Dumna z siebie i zadowolona z efektu, założyłam kapcie na nogi i oniemiałam.... były mega za duże!!!! Pasują na stopę mojego M., ale wątpię by chętnie paradował po domu w różowych kapciach :) Nie pozostało mi nic innego jak poczekać znowu na chwilkę wolnego czasu i uszyć nową parę, tym razem mierząc ja co chwila.
A oto efekt mojej pracy.



Pozdrawiam!

środa, 4 kwietnia 2012

kapcie mini

Z małym poślizgiem ale są :), kapciuszki dla niemowlaka całe 9cm,  do kompletu jest czapeczka, niestety modelka nie chce pozować :D


niedziela, 1 kwietnia 2012

Kobalt + bordo

Małe spóźnienie z marcowym zadaniem, chociaż kapcie zrobione od kilku dni - czekały na lepsze zdjęcie. Cóż, nie doczekały się ;) Wstawiam takie, trudno. Kapcie uszyte z polarowej bluzy i satynowej piżamy :)

Kapcie

To nie żart udało mi się ukończyć kapcioszki balerinki z pomocą tego tutka :))


Kwiecień

Witam wiosennie, ciepło i słonecznie!
Zadaniem na ten miesiąc jest wykonanie torby/torebki  :) Dla siebie, siostry, córki, przyjaciółki, a może mężczyzny...
Wybór należy do was :))) Zaszalejcie z formą i kolorem :)

Tradycyjnie garść inspiracji:
TU  i TU


(zdjęcia z internetu)

I do dzieła!!!