poniedziałek, 31 stycznia 2011

Wyzwanie na luty

Witam Was serdecznie!
W wyniku wspólnych dyskusji, nad lutowym projektem doszłyśmy do wniosku, że będzie on pod hasłem SERCE, w związku z nadchodzącymi walentynkami :)  Do wyboru było pięć różnych propozycji:
-Rękawica kuchenna
-Serce szydełkowe
-Wianek serce
-Serce w żarówce
-Serce szyte
Większością głosów przeszedł projekt :
Kuchenna rękawica w kształcie serca i link do kursu jak takową rękawicę można wykonać :)
Termin wykonania pracy to 20 Luty 2011
Miłego robótkowania życzę :))

środa, 26 stycznia 2011

Spozniony luzak

Wiem, wiem jestem po  terminie ;) ale caly czas w styczniu! Urodzilem sie calkiem niedawno, chodze sobie wszedzie z moim nowym wlasciecielem, lubie jak mnie sciska, turla, podrzuca...i tuli!
Oto ja!!!





wtorek, 25 stycznia 2011

W małpim gaju

Zwykle w małpim gaju hasa więcej małp, ale mnie udało się sfotografować tylko jedną . Za to jedyny i niepowtarzalny okaz, ściśle chroniony przez mojego prawie czterolatka :)

niedziela, 23 stycznia 2011

Żarówa i Potwór

Uff, dotarłam wreszcie :)))
Spóźniona, niestety, ale prace są.
Dwa skarpetkowce o wymownych imionach:)
Ja szyłam i wypychałam w asyście córek.
Potem starsza córa zrobiła im oczka i naszyła nosy .

Teraz Żarówa i Potwór śpią smacznie wtulone w moje pociechy:))

Proszę o wybaczenie - jakość zdjęcia jest fatalna :/


A tak ciut na poważnie :P, to zabawa przy tworzeniu skarpetkowców była świetna:))
Dziewczyny, które szyły podobne stwory według wzoru - zauważyłyscie, że one mają po 2 pupki?:)))
Oczywiście do momentu naszycia oczu :PPP

Buziole :***

skarpetowy kaktus

Kaktus powstał z jednej skarpety, skrawka tkaniny i koralików. Wypełniony jest ocieplaczem i wetknięty w małą puszkę po kukurydzy. Jak widzicie to bardzo luźna interpretacja styczniowych tutków ;) no ale skarpeta jest!


 

Gdyby ktoś miał chęć na zasadzenie własnej skarpety zapraszam na mojego bloga - tam narysowałam mini kaktusowy tutorial.




sobota, 22 stycznia 2011

Potwór!

Powstał z jednej czarnej rękawiczki, kawałka białego filcu, 2 czarnych guzików, oraz plastikowej butelki po płynie do mycia naczyń (biodegradowalnym)
Na razie bezimienny, ale za to jaki wielofunkcyjny i multimedialny!. 

1. pomocny w pracowni artisticznej:

2. przechowuje w sobie informacje niczym twardy dysk, przekazuje dalej niczym skrzynka pocztowa:

3. poskramia okablowanie komórkowej ładowarki:

4. w kuchni przechowa w sobie przydasie:

Może jeszcze towarzyszyć dziecku przy stole służąc za kubek na kredki, w łazience uporządkuje akcesoria makijażowe/fryzjerskie, można z niego zrobić wazonik na kwiaty i doniczkę na zioła :) Jest tylko jeden problem, słaba z niego przytulanka :DDD

piątek, 21 stycznia 2011

Misiek Pysiek

A oto i mój mały zwierz Misiek Pysiek. Chociaż po ujrzeniu jego pyszczka wydał mi się lekko demoniczny to teraz bardzo mi się podoba i wygląda całkiem przyjaźnie. Zrobiłam mu też zawadiacką czapeczka ;) Synkowi przypadł do gustu a to najważniejsze. Niepewna swoich umiejętności i wyobraźni krawieckiej tworzyłam go w pełni wg wzoru ale przyznam, że mi się to spodobało i poszło całkiem sprawnie. 
P.S. Szyłam dosyć mocno więc mam nadzieję, że synek przy nadmiernym ciąganiu go nie rozćwiartkuje ;)


Klementyna

Klementyna to przemądrzały królik, choć osobiście uważam, że to zając biorąc pod uwagę długość jej uszów, no ale niech jej będzie.
Od tygodnia boli ją gardło ... ufff  na szczęście nie będzie się wymądrzać. Słyszałam że powstała w dwa wieczory z dziecięcej rękawiczki. Trochę krzywaśnia ale słodka (jak się nie odzywa)

Kot Mruczek

Przedstawiam Wam kota, który jeszcze niedawno był zwykłą szara rękawiczką. Uszyłam go trochę modyfikując wzór na wiewiórkę. Niezbyt się udał. Syn stwierdził, że to miś, czyli całkowity niewypał. Ale za to Kot spodobał się mojej córce, która go po prostu porwała. Od wczoraj są nierozłączni. Nawet nadała mu imię Mruczek.
Koleś jest trochę bezczelny, uśmieszek nie schodzi mu z twarzy.

czwartek, 20 stycznia 2011

a to świnia!

Obiecałam świnię - oto świnia!
Poszły na nią dwie skarpetki z Zeeman'a (świetny sklep! a jakie przeceny!), skrawki filcu, dwa drewniane koraliki i coś podobnego do czyścika od do fajek.
Zajęła mi ona tym razem dwa słomiano-wdowieńskie wieczory i dwa niepowtarzalne seanse filmowe.
Dostałam oto kiedyś w Etos'ie dwa filmy amerykańskie w nagrodę za wydanie kasy na malowidełka.
"Crystal River" i "Be my Baby" - oto tytuły, podaję je w ramach ostrzeżenia;).
Takiej chały oczy moje piękne dawno nie widziały:)
Historie to romantyczne, mocno wyssane z palca, a aktorzy niezbyt uzdolnieni. Uważajcie!
Oba dzieła kinematografii nadają się akurat do uszycia świnki i wypchania jej watą.

A jutro już wraca mąż, więc skończy mi się siedzenie po nocach. Do zobaczenia w lutym!

środa, 19 stycznia 2011

Kotek Psotek



Oto kotek. Kotek Psotek -  z niebieskiej rękawiczki . Żeby wyglądać  ładnie wstążkę zawiązał sobie paradnie .

Zrobiłam kotka według zdjęcia , które znalazłam na chomikuj.pl ponieważ nijak nie mogłam sobie poradzić z wiewiórką. Po za tym widział kto niebieską wiewiórkę ?

Z tworzonka, czyli Wewiór


W pracy nad ztworzonkiem dziś Wam przedstawionym napotkałam poważny problem - mianowicie - nie gubię rękawiczek! Nie wiem dlaczego, ale naprawdę wszystkie mam w duetach. No i zawzięłam się,żeby było ekologicznie i ekonomicznie, zatem nie zamierzałam inwestować w nową parę. Przed dylematem stałam ze trzy dni. Potem usiadłam, pomyślałam i dokonałam wyboru... Po bliższych oględzinach okazało się, że jedna rękawiczka ma dziurki to tu, to tam... więc wybór było oczywisty. Wewiór narodził się 3 dni temu. Dodam, że zwierzęciem o szlacheckich korzeniach jest, albowiem narodził się z rękawiczki firmy Big Star. No cóż, sami oceńcie, czy On taka Big Star ;)

P.S. 1 Wewiórowi poważnie doskwierał wygląd uzębienia, dlatego koleżanka wsparła mnie gumeczkami do aparatu ortodontycznego - założyłam mu aparat i za pół roku ma być lepiej.

P.S. 2 Wieczorem pokażę Wam jak Wewiór wyglądał w fazie hmmm - prenatalnej, czyli jeszcze kiedy był niczego nie spodziewającą się rękawiczką.

P.S. 3 Wewióra upodobał sobie mój Mąż. Łapie go znienacka, unosi do góry i naśladując skakanie wydaje dźwięk "iiii ii iii" (staccato), twierdząc, że tak właśnie porozumiewają się wiewiórki.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Trąbek Pasiak

Mówiłam, że to nie było moje ostatnie słowo.

I tak podczas pasjonującego programu "Rolnik szuka żony", który to szczera Sonja opuściła ze złamanym przez rolnika Marcela sercem, narodził się melancholijny Trąbek Pasiak ze spuszczonym na kwintę nosem.

Razem powzdychaliśmy sobie, że faceci to jednak świnie i nie należy im żadnych uczuć absolutnie ujawniać, tylko lepiej udawać "trudną do zdobycia". Tak jak Ksenia.

Podczas "M jak miłość" przyszyłam mu łapki, żeby nie był taki bezradny i na wzór Lucjana nie dał z kolei żadnej babie sobą rządzić.

I tak oto ja - wdowa słomiana z przemyśleniami oraz nowo narodzony buntownik bez powodu siedzimy sobie razem na kanapie oglądając głupoty.

A swoją drogą mam teraz ochotę na cześć płci męskiej wykonać świnię z różowej skarpety. Zresztą obiecałam ją już Piśkowi. Ostatnie słowo w drodze.

Zebrzyc Gustaw


Gustaw-niby zebra,niby nie :p ma kompleksy z powodu zbyt długiego pyska. Nie do końca udany przedstawiciel swej rasy , raczej samotnik :]
Kochany głównie przez dzieci , które nie oceniają poprzez wygląd (czyżby?:P)

Stworzony z pasją przez Anitę22 vel Matkę Polkę

niedziela, 16 stycznia 2011

Królik Henryk

Mój królik Henryk. Miałam problem ze zrobieniem zdjęć, bo moja kocica zauroczyła się nim i cały czas próbowała go zabrać. Teraz nosi go, podrzuca, gryzie i już zdążyła odgryźć mu głowę – muszę poprawić i przyszyć mocniej.
jm

Z sercem na dłoni ;-)))

Mój twór skarpetkowy jest dosyć duży. Na siedząco mierzy 23,5 cm.
Szyłam go ręcznie i miałam ogromną zabawę, gdy powstawał.



Tak mi się spodobał,że zrobiłam mu większą sesję zdjęciową;-)



( Zaczęłam szukać pojedynczej rękawiczki, bo wiewiór też podbił moje serce;-)))

Wilhelm Wiewiór



Po skarpetkowych cudach, czas na rękawiczkę:)


Pogrzebałam, pogrzebałam i się dogrzebałam.
Do starej pary rękawiczek w kolorze, który mi nigdy do niczego nie pasował.

A, że powierzchnia strony prawej pozostawiała dużo do życzenia, jako że się zmechaciła i pozaciągała, postanowiłam pracować ze stroną lewą.

Jednym okiem śledząć zapierające oddech zmagania Głosów Holandii i prosząc w duchu by wreszcie Jenifer wywalili (chyba tylko wielbiciele zwiewnych blondynek na nią głosują), zajęłam sobie drugie oko oraz dwie ręce wiewiórkowym biznesem.

Szczerze mówiąc zajęło mi to ładne trzy godziny ale pozwoliło dotrwać do wyników smsmesowego głosowania koło północy, więc warto było.

Tak oto powstał Wilhelm Wiewiór!


Proszę Państwa oto on!

Kierowałam się ogólnie przepisem, ale ponieważ program trwał ile trwał, to dodałam trochę haftu ;) i ubrałam Wilhelma w kamizelkę.

W końcu mamy dopiero styczeń, niech się nie przeziębia biedactwo.

Dziś była jeszcze sesja w nasłonecznionym ogrodzie , a wczoraj zabrałam do nawet do kina na Harrego Pottera (niech Anetka i Pisiek zaświadczą), gdzie cała kolejka dziwnie mi się przyglądała, jak wyjęłam wiewióra z torby i pokazywałam dziewczynom.

Samego filmu Wilhelm bał się jeszcze bardziej niż Anetka, bo wiewiórki nie lubią węży i wogóle.

Z zakupionych w Zeemanie skarpetek udziergam mu niedługo towarzystwo.

Ludziki z marsa

 
Jako, że jestem posiadaczką dwójki dzieci byłam zmuszona do zrobienia dwóch zabawek. W domu miałam dwie skarpetki nie do pary, dodatkowo pięciopalczaste, a na domiar złego bez ‘stopki’. Ta kombinacja nie pasowała do żadnego z kursików i dlatego zmuszona byłam zrobić coś wg własnego pomysłu.
IMG_3145 IMG_3144
IMG_3122

Mam na imię Lonka...

Mam na imię Lonka, urodziłam się wczoraj i jestem skarpeciakiem. Niestety moja mamcia się zgapiła i nie zrobiła mi zdjęcia przed narodzeniem - czyli jak byłam sobie dwoma dziecięcymi skarpetkami :(:(.
Posted by Picasa

piątek, 14 stycznia 2011

Moje skarpetki :)

Były sobie dwie tycie skarpelutki, takie cieplutkie frotkowe w środku :D
Wywróciłam je na lewą stronę, pociapałam, przeszyłam maszyną i "temi ręcami" i tak narodził się króliś, który jutro pojedzie do 2-letniej solenizantki :D

Wyzwanie styczniowe

Jest mi bardzo miło jako pierwszej zaprezentować swoją pracę :)

niedziela, 9 stycznia 2011

Wyzwanie na styczeń

Witamy serdecznie!

“Projekt 12/12” to wyzwanie polegające na wykonaniu 12 prostych projektów wyszukanych w sieci w ciagu 12 miesięcy 2011 roku. Niby niewiele, jeden projekt na miesiąc, ale zobaczymy czy uda nam się go zrealizować.

W wyzwaniu bierze udział grupa mniej lub bardziej zaznajomionych “rękodzielniczek”, a tutaj mamy zamiar pokazywać efekty naszych prac.

Ciekawe na jak długo starczy nam zapału?

Oby jak najdłużej.

Ile z nas dotrwa do końca?

Oby wszystkie!

No to zaczynamy!

Pierwszym zadaniem jest wykonanie zabawki ze skarpetki/rękawiczki. Linki do kursików można znaleźć poniżej. Zabawkę można wykonać zgodnie ze wzorem, innym wzorem lub jedynie się zainspirować.

No to drogie Panie, do dzieła!

 

clip_image001

clip_image003

Termin wykonania – dla lubiących terminy to 23 stycznia 2011. Dla nie lubiących presji czasu terminu nie ma.