sobota, 17 grudnia 2011

Bombki po raz drugi

Bombkowo się uaktywniłam... To chyba magia świąt tak na mnie działa ;)))
Powstał drugi karczoch. Mozolna to praca, zwłaszcza, że nie tasiemek używałam, lecz skrawków materiałowych "dostanych" z zaprzyjaźnionej pasmanterii :) Baza znów własnoręcznie wyskrobana. Po remoncie zostały skrawki styropianu, więc po co kupować gotowce ;P
 Udało mi się też wykonać coś, co chodziło mi po głowie już jakiś czas... Strasznie podobają mi się te mini miasteczka zamknięte w akrylowych bombkach. W moim mieście nie można takich zostać, a że na internetowe zakupy jakoś się nie złożyło, to wykorzystałam starą żarówkę...
 Tekturowy domek, dwie "choinki", troszkę waty, brokatu i... już
Oj nababrałam się przy tym, ale już myślę nad kolejną, lepszą wersją :)

5 komentarzy:

  1. super wyglądają tylko święta lubić i mieć

    Leje - wieje- psia pogoda,
    słonka nie ma - WIELKA SZKODA.
    Mimo tego ślę promyki -
    nie zapomnę dziś o nikim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karczochowa bombka śliczna!A to cudo w żarówce...Kobieto jak Ty to zrobiłaś????toż to super precyzja !Gratuluję zdolności i zręcznych rączek!

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne te bombki!
    dziękuję za udział w moim candy, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. ale wykombinowałaś. Zdolniacha kobieta Jesteś ze zwariowaną pozytywnie głową pełną pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam cierpliwosc i talent!

    OdpowiedzUsuń