środa, 31 sierpnia 2011

Był sobie sweter...

... a raczej kamizelka, ale mam nadzieję, że uznacie.
Pomyliły mi się daty i wczoraj myślałam, że to już ostatni dzień sierpnia, i że znów mogę się spóźnić i tak się spieszyłam, że zapomniałam sfocić swetra przed przeróbką;( Zatem pokazuję już lekko zmodyfikowany;)
Do wykonania zadania zainspirował mnie pomysł longredthread, która robi fantastyczne kominy. Zapytałam, czy mogę zrobić coś podobnego na nasze wyzwanie, zgodziła się i oto proszę mój mini komin, a raczej szyjogrzej, bo na komin to jest ciut przy mały, no ale tylko tyle miałam sweterka do recyklingu.
I tutaj już na mnie:) Dzięki doszyciu polaru jest miły w dotyku i bardzo miękki. Mam nadzieję, że będzie się dobrze nosił, a jak nie do pójdzie na posłanie dla kotów;)



9 komentarzy:

  1. Bardzo fajna ta Twoja wersja "szyjogrzeja" :-)
    Też podziwiałam u Longred...jej kominy taki w krateczkę był fajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny, chyba sie zainspiruje!

    OdpowiedzUsuń
  3. super szyjogrzej :) naprawdę :D

    jestem wielką fanką nakryć szyi - Twój zmodyfikowany zainspirowany pomysł bardzo mnie sie podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Marysia będzie się inspirować a ja odgapiać;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. super,na pewno dobrze się będzie nosił-mam robiony na drutach i go uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  6. No i fajnie wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za miłe słowa. Cieszę się, że się spodobał, bo podczas tworzenia miałam wiele wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  8. NO to jest naprawdę świetny pomysł na wykorzystanie swetra :) Ależ w nim musi być ciepło i miło :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny pomysł! i efekt
    ja też od gapię:)
    prawie mój zapomniany sweter leży gdzieś głęboko w szafie:)

    OdpowiedzUsuń