Po przejrzeniu moich swetrów , które mi tylko zalegają w szafie okazało się , że są nijakie. Miałam fajny pomysł na torebkę, ale potrzebny był sweter z wełny , a takowego było brak. Więc wyciągnęłam z szafy córki, rozwleczony za mały o taki :
Niestety zdjęcie nie oddaje koloru rzeczywistych barw . Golfik ten jest koloru czekoladowego z jasno różowym wykończeniem .
Odcięłam rękawy i z rękawów wymodziłam o takie coś : zarękawki , mitenki ?
Jak zwał, tak zwał . Ważne , że są . Jeśli długo siedzę przy komputerze to marzną mi dłonie i palce, więc zanim zaczną grzać kaloryfery na pewno się nie raz przydadzą .Jak dziś ,gdy temperatura spadła do 15 stopni.
A ja zastanawiałam się co można zrobić ze swetra.Fantastyczny pomysł z mitenkami.Właśnie zmarzły mi ręce przy komputerze bo ranek dosyć rześki.Chyba sobie takie udziergam na drutach.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, a jak wykończyłaś wyjście na kciuki?
OdpowiedzUsuńOoo fajne, wygladaja na strasznie milutki...szenilowe chyba.
OdpowiedzUsuńJm- wyjście na kciuki jest w miejscu oryginalnego szwu rękawów , ja tylko rozcięłam je na długości kilku cm .
OdpowiedzUsuńA fragmenty na kciuki były oddzielnie wykrojone i wszyte w te otwory .Pierw ręcznie,potem dopiero poprawione i obrzucone na lewej stronie maszyną .
Kasiu -(sprawdziłam na blogu ,dziwnie mi było by pisać per "Moje smutki..")masz rację to szenilowy golfik był :-)
Boskie! Zebym ja sie w koncu zabrala za moje zalegle wyzwania!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńsuper sprawa! też mam podobne :)
OdpowiedzUsuń