Bardzo spóźniona biję się w piersi mea culpa, mea culpa. No nie wyrobiłam się w lipcu, nie wyrobiłam sie w sierpniu, wyrobiłam się we wrześniu. Nie brakowało mi czasu, ale weny raczej :)
A oto efekt moich poczynań broszkowo-swetrowych. Bo ta broszka, prosze Państwa, jest ze starego swetra. Jednak żeby nie było, że robię dwa w jednym to zaprezętuję w terminie póżniejszym jeszcze coś innego z tego swetra.
Na tym kończę swój wywód i pozdrawiam!
Do następnego wyzwania!
A wyzwaniem na wrzesień jest piórnik!
A oto moja broszka. Co prawda wygląda na listopadową,więc może powinnam ją nazwać lipcopadową broszką? Zresztą, jaki lipiec taka broszka!
Bardzo fajny pomysł broszka ze swetra:) Może i ja powinnam resztki mojego swetra na to przeznaczyć?
OdpowiedzUsuńA wrześniowy piórnik bardzo mi się podoba:) Już mam pewien pomysł:)
Fajne te różyczki :-) Ja też mam jeszcze kawałek sweterka i coś z nim trzeba zrobić ,hym...tylko co?
OdpowiedzUsuńpiękna!faktycznie jesienna,ale będzie cudnie zdobić:]
OdpowiedzUsuńDzień dobry Miętko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję że byłaś u mnie :) A widzę że nie próżnujesz :) Broszki strasznie na czasie po prostu superanckie, już niedługo będziemy przypinać do płaszczy :)
fajny pomysł z broszka ciekawy blog
OdpowiedzUsuńŚliczna broszka :)
OdpowiedzUsuń