Od długiego już czasu zachwycając się makatkami i przydaśnikami Marysi przymierzałam się do podobnego projektu. W czerwcu pojawiła się świetna okazja, ponieważ w Dzień
Dziecka moja najlepsza przyjaciółka Doti urodziła prześliczną córeczkę Weronikę. Z myślą o nich właśnie zaprojektowałam coś, co jest skrzyżowaniem między makatką okolicznościową, organizatorem i quiltem.
Na górze, za pomocą maszyny do szycia, wydziergałam napisy (oj jednak ten łorkszop u Marysi dużo mi dał) nawiązujące do szczegółów narodzin Weroniki a na sznurze suszącej się bielizny jej imię.
Tutaj proszę zbliżenie:
Trawa, płot, drzwi i okna służą jako kieszonki na różne drobiazgi, a za pomocą kokardek umocowanych na górze, można sobie organizator przymocować np. do łóżeczka, albo powiesić w innym miejscu.
Pokazuję to dopiero teraz, bo dzieło to było całkiem pracochłonne, na drodze stanęły wakacje w Szwecji, a potem paczka szła sobie chyba na pieszo;). Na szczęście dziś paczka doszła do adresatki i spotkała się z miłym przyjęciem:). Pokazuję więc wam jak najprędzej cobyście mnie o lenistwo nie posądziły (hi hi hi).
Miłego tworzenia!
O rany, rewelacja!!! Śliczny podziwiam:))
OdpowiedzUsuńJejka, to już wyższa szkoła jazdy. Ekstra!
OdpowiedzUsuńJaki piękny i kolorowy! A te literki pisane maszyną, hmmm marzenie!
OdpowiedzUsuńPikutku, zbieram szczeke z podlogi! Ilosc kieszonek jest powalajaca! Piekne kolory, geba sie cieszy jak nie wiem co. Szkoda, ze nie mialam okazji jej na wlasne slepia zobaczyc. Ciesze sie ze kurs sie przydal. Moze powinnam pomyslec o zarabianiu lorkszopami????
OdpowiedzUsuńzatkało mnie! cudeńko
OdpowiedzUsuńWow !! Gapie się i gapię takie śliczności ta makatka z kieszonkami .
OdpowiedzUsuńŚliczna makatka! Ja to bym w te kieszonki nic nie wkładała, co by się nie rozciągnęło i nie poniszczyło.. ;) dopracowane do ostatniej niteczki- podziwiam :))))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to arcydzieło ,po prostu bajka!
OdpowiedzUsuń