czwartek, 31 marca 2011

Za pięć dwunasta

W ostatnim momencie zdążyłam:)
Chciałam, aby moja aplikacja była recyklingowa i wykorzystałam materiały, które mam w domu.
Część kwiatków zostało nafilcowanych na sucho, chciałam spróbować tej techniki. Pozostałe kwiatki to aplikacja. I już wiem, że aplikacje to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Wolę uszyć spodnie niż naszywać aplikację.
Powstała taka oto płachta, z której nie wiem jeszcze co zrobię. Póki co muszę od tego odpocząć. Może w przyszłości zrobię z tego poduszkę albo torbę?

4 komentarze:

  1. Hehe, a ja uwielbiam aplikacje, ale moze to dlatego, ze ja mam ta siateczke do naprasowywania aplikacji.

    Fajnie wygladaja te filcowanki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Filcowane kwiatki, to fajny pomysł, ładnie to wygląda:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, nie podeszło Ci ostatnie zadanie, a może dlatego że tak negatywnie się do niego nastawiłaś.Pracę przecież wykonałaś ładną;-
    Obie jeszcze musimy cóś uszyć;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, ciężka to sprawa, ale bardzo dobrze poradziłaś sobie z tym wyzwaniem :) Fajne połączenie filcu z materiałem :)

    OdpowiedzUsuń