piątek, 17 lutego 2012

Zezowate serduszko

Więc od początku, nigdy nie miałam szydełka w ręku, a przed projektem to nawet samego szydełka nie posiadałam, dlatego też zrobienie serca na szydełku było dla mnie nie lada wyzwaniem, zielonego pojęcia nie mam o oczkach i słupkach i nazwy te dla mnie nic nie mówią. Pierwsze moje serce wyszło plamopodobne a oto drugie serce jakie zrobiłam, ogólnie wiem że z szydełkiem się nie zaprzyjaźnię i tym bardziej podziwiam osoby które wyczarowywują na nim tak wspaniałe rzeczy. Być może jakbym zrobiła 3 serce byłoby mniej zezowate i bardziej znośne jednak moje nerwy były już tak zszargane że sobie darowałam, po prostu wkurza mnie jak mi coś nie wychodzi. Oto mój pot i łzy.

12 komentarzy:

  1. Brawa za wytrwałość. Ja też nie pokochałam szydełka. Po prostu nie czuje potrzeby. A serduszko wyszło w sumie bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szacun! Serducho wyszło płaskie! Mi wyszłaby jak zwykle spódniczka.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wg mnie bardzo udany początek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ćwiczenia czynią mistrza:)
    Cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję samozaparcia! :) Efekty naprawdę świetne- od razu widać, że to serduszko i wcale nie jakieś zezowate ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo, a kto powiedział, że ma być równe i symetryczne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To możemy podać sobie ręce :)) Moje pierwsze też tak wyglądało ale się zawzięłam. Jak dla mnie Twoje wygląda super i widać, że włożyłaś w nie swoje serce :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również przyłanczam sie do gratulacji!

    OdpowiedzUsuń
  9. OOOO dziękuję kochane jesteście i jak tu się nie starać przy takim dopingu

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak na pierwszorazowe dotykanie szydełka, to serduszko jest
    bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń