Jestem bardzo do tyłu z ostatnimi wyzwaniami. Obiecuję solennie, że torebkę uszyję w kwietniu!
Miałam problem z tymi kapciami i serduszkiem. Zrobienie tak poprostu serduszka jest dla mnie niezbyt pociągającym zadaniem. Lubię gdy coś co robię ma jakiś cel. To samo z kapciami, sama mam ulubione drewniaki, więc inne kapcie mi nie potrzebne, a dzieci kapciami gardzą…. I masz babo placek.
W końcu jednak wykorzystałąm obydwa wyzwania w jednym projekcie. Papcie mają nieco inne zastosowanie a serduszko jest zainspirowane tym walentynkowym AniFin. Obydwa ozdabiają pokrowiec na maszynę do szycia, który możecie w całości zobaczyć na moim blogu.
świetny pomysł, gratuluję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNajpierw pobiegłam na twój blog, by obejrzeć całość, jak zwykle jestem zachwycona;-))))
OdpowiedzUsuńBardzo sprytnie. Ja też jeszcze walczę z obydwoma wyzwaniami. Mam ten sam problem z silną potrzebą praktyczności tworzonych przedmiotów a kapcie... no po kija mi...
OdpowiedzUsuńPokrowiec wygląda pięknie. Szczególnie podoba mi się szpulka i szydełkowy kaktus.
Pokrowiec śliczny!! Fajnie wygląda ozdobiony sercem i kapciami, gratuluję pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt końcowy spotkania dwóch miesięcy w trzecim :)
OdpowiedzUsuńO jakie śliczności u Cb :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe rozwiązanie dwóch projektów ,a najważniejsze że powstała przydatna rzecz.Pooglądałam sobie Twój pokrowiec i jestem zachwycona ,szkoda że moja maszyna siedzi w walizce:)
OdpowiedzUsuń